Uważasz, że kogo jak kogo, ale ciebie nigdy nikt nie wciągnąłby do
żadnej sekty? Może masz rację, ale możliwe, że nie doceniasz siły psychomanipulacji stosowanej przez werbowników sekt.
Sprawdź, czy jesteś podatna na ich chwyty.
Nie ma sensu tworzyć listy najniebezpieczniejszych sekt, bo zagrożeniem dla
ciebie lub twoich najbliższych może być każda grupa parareligijna, która używa na tyle skutecznych
trików psychologicznych, że potrafi wciągnąć w swoje szeregi nawet największych
sceptyków. Potencjalnymi ofiarami sekt nie są wyłącznie osoby uległe,
niesamodzielne czy skłonne do mistycyzmu. Czasem wystarczy, że ktoś jest
otwarty na nowe doznania i szuka towarzystwa albo znajduje się akurat na tzw.
życiowym zakręcie.
mistrzowski kamuflaż
Według Raportu Biura Bezpieczeństwa Narodowego z 1995 r., w Polsce działa ponad
300 sekt. To jednak tylko dane szacunkowe, bo wiele niebezpiecznych grup
kamufluje się. Działają jako stowarzyszenia, salony odnowy biologicznej, kursy
relaksacji, fundacje... Często, by zgubić złą opinię, która się za nimi
ciągnie, sekty zmieniają swoją nazwę. Cecha wspólna, która łączy je wszystkie,
to ukrywanie swej prawdziwej działalności. Możesz być pewna, że żadna z osób,
które będą werbowały cię do danej grupy, nie przyzna, że jej organizacja jest
sektą. Jeżeli w ogóle użyją tego określenia, to po to, by uśpić twoją czujność.
Padają np. takie słowa: "możesz być spokojna,
przecież nie jesteśmy sektą, jak członkowie ruchu New Age
czy Dzieci Słońca". Prawda jest taka, że "naganiacze" z sekt
potrafią szybko zinterpretować zachowanie swojej potencjalnej ofiary i wiedzą,
co ją do nich przekona. Sprzedadzą każdą bajeczkę, byle tylko wciągnąć do grupy
nowy narybek. Poza tym, do tej pory nie udało się sformułować jednoznacznej
definicji określającej, czym jest "sekta". Samo słowo pochodzi od
rdzenia łacińskiego "sequi", czyli
"iść za". Sekty wykorzystują częsty wśród współczesnych ludzi
relatywizm, brak solidnych podstaw światopoglądowych, moralnych i w swojej
początkowej ofercie mają zawsze wszystko "dla twojego indywidualnego
dobra, rozwoju, zdrowia".
podwójne dno
Wydaje ci się, że jesteś odporna psychicznie i na tyle inteligentna, że nikt
nie przekona cię do absurdalnych praktyk i teorii, jakie lansują niektóre
sekty? Kiedy przeczytasz, w jakie brednie uwierzyli wyznawcy guru o imieniu Giliano (na co
dzień chirurga dentystycznego), zapewne złapiesz się za głowę i pomyślisz: jak
ktoś mógł wmówić ludziom takie bzdury? Jedna z chorych teorii Giliano brzmiała: "błogosławieni długowłosi, ponieważ oni
usłyszą boga w stereo". Przecież to kompletny absurd, a jednak zwolennicy Giliano zamiast dać nogi za pas, zapuszczali włosy i
wstawiali sobie specjalne plomby (w gabinecie Giliano,
rzecz jasna) zapewniające lepszy kontakt z kosmosem. Czemu Giliano
i wielu mu podobnych mieli taki posłuch? Bo wcześniej "urobili" sobie
w odpowiedni sposób swoich przyszłych wyznawców za pomocą socjotechniki, psychomanipulacji i farmakologii.W
wypadku sekt, zbytnia pewność siebie, przekonanie o swojej (albo swoich
najbliższych) "nieprzemakalności" mogą okazać się zgubne, bo usypiają
czujność lub wyłączają mechanizmy obronne. To sztandarowy manewr wielu sekt, że
osobie manipulowanej wydaje się, iż to ona podejmuje wszystkie decyzje.
polowanie z nagonką
Najczęściej pierwsze spotkanie z sektą ma miejsce gdzieś w centrum miasta, na
ruchliwej ulicy, która prawdopodobnie znajduje się w niewielkiej odległości od
siedziby danej grupy (w każdej chwili możesz dołączyć do trwającego tam
spotkania lub udać się na dłuższą pogawędkę). Werbujący są zazwyczaj
wyspecjalizowani, nastawieni na osoby w określonym wieku lub reprezentujące
wybraną grupę społeczną, np. studentów lub emerytów.
Mają dobrze opracowane zaczepki, tematy do rozmowy i odpowiedzi na ewentualne
pytania. Jeśli polują wśród humanistów, poruszą z nimi problemy egzystencjalne,
ze studentami ekonomii podyskutują o materializmie itp. Kilka wstępnych pytań
pozwala werbującemu dostroić się do rozmówcy. Prawie zawsze poruszane są dwa
tematy, z których w jednym na pewno będziecie zgodni. Tę samą technikę
wykorzystują specjaliści od reklamy czy marketingu oraz akwizytorzy.
Rozmawiacie o pogodzie, a przy okazji o nowym odkurzaczu. Jeden z byłych
adeptów sekty Moona nazywa tę fazę uwodzenia
"zahaczaniem" i podaje fragment z podręcznika dla werbujących:
"trzeba być dobrym psychologiem, umieć czytać z mimiki twarzy. Żeby
wzruszać innych, sami powinniśmy się wzruszyć".
Natomiast Dawid Berg, który nazwał siebie Mojżeszem, założyciel sekty Dzieci
Boże (później nazwę zmieniono na Rodzina Miłości), zaleca tzw. flirty fishing, czyli werbunek za pomocą flirtu: "Kobiety (naganiaczki), nawet jeśli są
mężatkami, muszą wychodzić ubrane w prześwitującą odzież. Noszenie biustonosza
jest zabronione. Na dyskotekach mają tak tańczyć, by uwodzić mężczyzn".
Niektóre sekty specjalizują się też w pozyskiwaniu młodych par o wysokim
statusie materialnym). Najpierw spotykają oni na swej drodze (nieprzypadkowo!) podobną, nieco starszą sympatyczną parę, która z czasem
staje się dla nich wzorem do naśladowania także w kwestii religii.
środki specjalne
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że sekty "urabiają" swoich adeptów
wyłącznie za pomocą słowa mówionego. Tymczasem istnieje cały szereg pobocznych działań,które sprawiają, że człowiek jest bardziej podatny
na wmawianie mu wszelkich wizji świata. Pod hasłami "oczyszczania
organizmu", "usuwania toksyn" albo "szacunku dla
zwierząt" większość sekt propaguje diety niskokaloryczne lub wręcz
okresowe głodówki. Spowodowany nimi niedobór składników odżywczych prowadzi do
fizycznego oraz psychicznego wyczerpania, które usypia też zmysł krytyczny.
Trwający kilka dni niedostatek glukozy powoduje bóle głowy i obniżenie
czujności. Przyjmowanie zaś pokarmów o niskiej zawartości wapnia,przy
dobrowolnym nadmiernym dotlenianiu mózgu (podczas rytuałów oddechowych), może
wywoływać uczucie szczypania i mrowienia w kończynach lub na wargach.
Te w pełni wytłumaczalne odczucia są oczywiście interpretowane przez sektę jako
działanie nadprzyrodzone lub przejaw głębszej więzi z Istotą Wyższą. Inną
techniką "pomocniczą" jest brak snu. Wyznawcy niektórych kultów
kilkakrotnie w ciągu nocy muszą wstawać na modlitwę lub wcale nie śpią przez
kilka kolejnych dni, by oddawać się medytacji.
Tymczasem brak snu przez trzy kolejne doby powoduje zaburzenia mające charakter
urojeń. Pozbawianie snu przez dłuższy czas wywołuje kolejno: zmiany nastroju
(od euforii po depresję), uczucie nieustannego podekscytowania,zaburzenia
widzenia i halucynacje (np. wokół ludzi widzi się
aureole świetlne). Dla "ojców duchowych" doznania te są oczywiście
efektem objawienia lub "kontaktu na wyższym poziomie". Trzeba do tego
dodać jeszcze wielogodzinną, wyczerpującą pracę fizyczną na rzecz grupy. Schemat
"praca - pozbawienie snu - niedożywienie" jest idealnym narzędziem
umożliwiającym złamanie fizycznej i umysłowej odporności człowieka. Czasem też
do napojów i żywności dodawane są środki halucynogenne, a w filmach lub muzyce
ukryte są tzw. komunikaty podprogowe (które mogą
wpływać na podświadomość).
miej oczy i uszy szeroko otwarte
Nabrałaś podejrzeń, że dziwne zachowania kogoś spośród osób ci bliskich mogą
być efektem przystąpienia do niebezpiecznej grupy parareligijnej?
Przeczytaj poniższe zdania. Im więcej z nich opisuje tę osobę, tym większe jest
prawdopodobieństwo, że istotnie trafiła ona do sekty.
1 Bliska ci osoba nagle przestała
jeść produkty, które dotąd bardzo lubiła (np. mięso,
jajka, ser żółty) i zaczęła sama przygotowywać sobie posiłki. Z dnia na dzień
zrezygnowała też z kawy, herbaty, alkoholu, kakao i napojów gazowanych. Zamiast
tego ciągle pije duże ilości wody lub herbaty ziołowe.
2 Nagle zaczęła się ona zupełnie
inaczej ubierać. Ciągle nosi ten sam zestaw ubrań lub wszystkie są w jednym i
tym samym kolorze. Nosi dziwne szaty, ma doczepione plakietki. Przesadnie dba o
higienę (myje się zawsze o stałych porach) lub odwrotnie, przestała się myć.
Zaczęła nosić na szyi z czcią różnego rodzaju amulety czy koraliki, chociaż
wcześniej nie było to w jej stylu.
3 Nie ogląda już telewizji, nie
słucha radia i muzyki rozrywkowej. Zamiast tego włącza płyty z jednostajnymi
dźwiękami, muzyką orientalną lub heavy metalową.
Słucha lekcji o tematyce religijnej, ogląda nagrania zbiorowych modlitw lub
kazań albo zapisy scen przemocy wobec ludzi czy zwierząt.
4 Unika spotkań z dawnymi znajomymi.
Coraz więcej czasu poświęca na aktywny udział w życiu nowej grupy przyjaciół,
których znasz jedynie z jej opowiadań.
5 Nagle zaczęła czytać Biblię i
bardzo często podejmuje tematy religijne w rozmowie, choć wcześniej nie miała
zwyczaju na nie dyskutować. Zwykle jest wtedy nie do przegadania i odnosisz
wrażenie, że zawsze ma już przygotowaną odpowiedź. Rozdaje też bliskim ulotki i
broszury na temat wiary.
6 Zauważyłaś, że pozbyła się części
lub wszystkich wartościowych rzeczy z mieszkania. Bez twojej zgody sprzedała je
i nie chce powiedzieć, na co przeznaczyła uzyskane pieniądze.
a ty dasz się zwerbować?
Mówi Paweł Królak, konsultant ds. sekt i grup psychomanipulacyjnych,
koordynator Centrum Przeciwdziałania Psychomanipulacji
w Lublinie
Nie ma osób odpornych na werbunek sekt. W każdym tkwią potrzeby, które sekta
może odnaleźć i próbować wykorzystać. Trzeba zachować czujność, zadawać jak
najwięcej pytań i domagać się na nie odpowiedzi. Najczęściej z sektami związują
się ludzie młodzi (kobiety i mężczyźni tak samo łatwo ulegają manipulacji).
Werbujący wyszukują osoby pełne zapału, idealistów. Podatne na zwerbowanie są
również osoby w średnim wieku, przechodzące kryzys (małżeński, zawodowy) lub
żyjący samotnie staruszkowie, którzy potrzebują zainteresowania ze strony
innych ludzi. Trudne momenty w życiu, np. utrata
bliskiej osoby (śmierć, rozwód), brak pracy, zawód miłosny, przeprowadzka do
innego miasta albo choroba sprawiają, że werbowany jest mniej odporny na
manipulacje i szybciej uzależnia się od sekty. Łatwiej ulegają też osoby o
niskiej samoocenie, niepewne siebie, naiwne. W nadzwyczajne zdolności przywódcy
prędzej uwierzą też ludzie zafascynowani parapsychologią, astrologią czy
telepatią.
kronika wypadków
1993 r. Niedaleko Waco w Teksasie
członkowie sekty zwani dawidianami (od imienia guru
Davida Koresha) zabarykadowali się w swej świątyni i
przez siedem tygodni stawiali opór brygadom FBI. W płomieniach zginęło 86 osób,
mężczyzn, kobiet i dzieci.
1995 r. W
tokijskim metrze wyznawcy sekty Najwyższa Prawda rozpylili trujący gaz sarin.
Zmarło 10 osób, ponad 4 tys. musiało skorzystać z pomocy lekarskiej. Miało to
być tylko preludium do realizacji "planu zbawienia" zapowiadanego
przez guru Shoko Asaharę,
który w samej Japonii miał ponad 5 tys. zwolenników. Wzywał on swoich wiernych
do popełnienia zbiorowego samobójstwa.
1995 r.
Niedaleko wioski Saint-Pierre-de-Cherennes francuska
policja znalazła 16 zwęglonych ciał, ułożonych w kształcie symbolicznego okręgu
przypominającego słońce. Byli to członkowie Zakonu Świątyni Słońca, którzy
poprzez samobójczą śmierć w płomieniach chcieli osiągnąć najwyższe poznanie.
W Polsce odnotowano dotąd pojedyncze wypadki zabójstw, samobójstw, uprowadzeń i
innych przestępstw, popełnianych w związku z działalnością sekt.
1992 r.
Członkini sekty zwanej Christianie została skazana za uprowadzenie dwóch
nieletnich dziewcząt. Kobieta tłumaczyła, że chciała jedynie wypełnić jedno z
przykazań sekty: "kto opuści matkę i ojca swego,
będzie podwójnie wynagrodzony".
1995 r. w
okolicy Radomia czworo nastolatków popełniło samobójstwo; dwoje z nich miało
twarze pomalowane na czarno i wyrysowane na czołach krzyże
1999 r. w Rudzie Śląskiej dwóch 19-latków
dokonało rytualnego satanistycznego zabójstwa 19-letniej dziewczyny i
17-letniego chłopaka