Audycja szkolna poświęcona czci i
postawie św. Mikołaja
W kalendarzu liturgicznym
wspominamy go 6 grudnia. Podania o jego życiu podkreślają, iż był wymodlonym
dzieckiem bardzo bogatych rodziców. Po ich śmierci - jako gorliwy kapłan, który
nie tylko zgłębiał Słowo Boże, ale wprowadzał je w życie - majątek rozdawał
ubogim i potrzebującym. Pomagał dyskretnie i nie oczekiwał wdzięczności. Wręcz
się przed nią wzbraniał! Jak podają legendy - mało komu udawało się go „złapać
na gorącym uczynku”. To św. Mikołaj
z Myry, biskup. Chyba nie ma drugiego świętego, którego postać
byłaby od ponad 1700 lat tak bardzo obecna w naszej rzeczywistości. Ale czy to
nadal ten sam – Mikołaj? Święty?
Biskup?
Musiało być coś w tym
biskupie - postaci niewątpliwie historycznej - że do swoich potrzeb naginają go
różne czasy i ideologie. Bo każdy czas potrzebuje obdarowywania. Czy zawsze
jednak towarzyszy mu tylko bezinteresowna miłość...?
Kiedyś przeżywaliśmy
odwiedziny Dziadka Mroza, a dziś - gdzie nie spojrzeć - przerośnięte krasnale w
czerwonych uniformach z przekrzywioną czapką z pomponem, koniecznie kierujące zaprzęgiem
reniferów, albo żeńskie odmiany tego stwora - zgrabne Śnieżynki.
Skąd pochodzi św. Mikołaj?
Odpowiadając na to pytanie,
dzieci najczęściej mówią o Finlandii, a i zdecydowana większość dorosłych tak
odpowiada. Skąd się to wzięło? Otóż w latach 20-tych XX wieku jeden z
dziennikarzy fińskich wymyślił tę historię podczas programu dla dzieci … i …
tak zostało...
Kilkanaście lat temu
minister spraw zagranicznych Finlandii uroczyście przekazał Laponię Mikołajowi.
Głównym celem tysięcy turystów bywa jej stolica, ROVANIEMI. To właśnie 8 km od miasta znajduje się wioska Świętego
Mikołaja. Jest tutaj Główne Biuro, Poczta Główna, restauracja, Oficjalny Port
Lotniczy Świętego Mikołaja. A jakby tego było jeszcze mało – swoje „siedziby”
Mikołaja mają niemal wszystkie kraje skandynawskie...
·
Gdzie w tym
wszystkim podziały się: dyskrecja i unikanie rozgłosu, którymi zasłynął święty
biskup Myry? Czy ktoś myśli jeszcze o tej postaci, mówiąc „Święty Mikołaj”?
Kim tak
naprawdę był ten święty Mikołaj?
Urodził się około roku 270
w Patarze w Licji (w Azji Mniejszej), zmarł około 345-352 roku. Rodzice jego
należeli do jednego z najznakomitszych rodów i słynęli z bogactw i pobożności.
Był ich jedynym synem. Za ich zgodą wybrał stan duchowny. Około 300 roku wielka
zaraza zabrała mu rodziców. Ale on nie unikał kontaktów z chorymi, pomagał i
pocieszał.
Podanie głosi, że w czasie
prześladowań, jakie spotykały chrześcijan za czasów cesarza Dioklecjana i
Maksymiana, Święty Mikołaj został uwięziony. Ale jego sława już wtedy rozeszła
się po całym świecie chrześcijańskim, tak że sędziowie
pogańscy nie mieli odwagi skazać go na śmierć za to, że był gorliwym chrześcijaninem
- poprzestali na wygnaniu z miasta. Gdy na tron wstąpił cesarz Konstantyn,
Mikołaj wrócił, zjednując wielu pogan dla Chrystusa.
Przez wiele lat św. Mikołaj
był jednym z najbardziej znanych i czczonych w Kościele świętych. Ciało
Świętego zostało pochowane w Myrze, gdzie przetrwało do 1087 roku. 9 maja tego roku zostało przewiezione do włoskiego Bari (dziś
Święty jest głównym patronem tego miasta). 29 września
1089 r. papież Urban II uroczyście poświęcił jego grobowiec w bazylice
wystawionej ku jego czci.
Obecna bazylika św.
Mikołaja w Bari pochodzi z XII wieku. Krypta tejże bazyliki kryje grób Świętego
z jego obrazem, który jest uważany za łaskami słynący. Z kości Świętego
nieustannie wydobywa się czysta chemicznie i bakteriologicznie woda, zwana
„manną”. Co roku 9 maja (kiedy świętuje się pamiątkę sprowadzenia jego
relikwii) w obecności wiernych otwierany jest sarkofag i przez specjalne
okienko pobiera się dwie-trzy szklanki płynu, rozlewając następnie po kropli do
buteleczek z wodą święconą.
Dwa razy w roku Bari
urządza uroczystość ku czci św. Mikołaja:
9 maja i 6 grudnia. Podczas uroczystości majowej odtwarza się
pamiątkę sprowadzenia relikwii. Największy i najpiękniej przystrojony statek
wiezie złoconą, dwumetrową figurę Świętego w asyście mnóstwa statków, stateczków
i łodzi z Włoch, a także Grecji, krajów byłej Jugosławii i Albanii. Następnie
obwozi się ją po mieście w przygotowanym powozie.
Św. Mikołaj na obrazach
występuje przeważnie w stroju biskupim, otoczony scenami cudów, jakie wydarzyły
się za jego pośrednictwem. Nierzadko towarzyszą mu wizerunki trojga ocalonych
przez niego dzieci w cebrzyku, trzech panien trzymających podarowane im kule ze
złota czy też okrętów i marynarzy. Był wzywany we wszystkich naglących
potrzebach - stąd chyba tak liczna grupa stanów i profesji, którym patronuje.
Św. Mikołaj dzisiaj nie przestaje
być jednym z najpopularniejszych Świętych, chociaż postać tę wypaczono, robiąc
z niej zabawnego, dobrotliwego staruszka. Dobrze przynajmniej, że coraz rzadziej
straszy się dzieci rózgami, które ponoć przynosi niegrzecznym zamiast
prezentu...
·
Od wieków św. Mikołaj był i jest czczony jako patron: małych dzieci, panien na wydaniu,
kobiet zagrożonych upadkiem moralnym, adwokatów, aptekarzy, producentów beczek,
ładowaczy, marynarzy, producentów i sprzedawców oliwy, perfumiarzy, podróżnych,
rzemieślników, uczniów, właścicieli sklepów kolonialnych, żeglarzy, biednych,
gnębionych, jeńców. Jego wstawiennictwa wzywa się w czasie burz morskich i
innych zagrożeń na morzu, klęsk głodowych, a także włamań.
A oto niektóre z legend związanych z postacią św. Mikołaja:
W ciągu wieków św. Mikołaj - postać tak znana, a jednocześnie tajemnicza - został „ubrany" w liczne legendy. Legendy,
podawane w starych żywotach
świętych, mówią, iż Pan Bóg od początku przeznaczył go do wielkich rzeczy, bo Mikołaj już od narodzin praktykował posty - w środy i piątki ssał pierś mamy tylko raz dziennie. Dla dorastającego i dorosłego już Mikołaja, pochodzącego z
bardzo majętnej rodziny, najważniejszą
troską byli ubodzy i nieszczęśliwi, którym
chciał dyskretnie pomagać.
Trzy panny
Kiedy dowiedział się, iż
zubożały szlachcic, nie
mogąc nakarmić rodziny, nie mówiąc o posagu dla trzech córek, postanowił, iż odda je do domu publicznego, by
tam zarabiały na
posag, w tajemnicy trzy razy podrzucał do jego domu złoto, ratując dziewczęta przed utratą godności.
Żeglarze
Ponoć wielkim marzeniem
Mikołaja była pielgrzymka do Ziemi Świętej. Podczas przeprawy do Palestyny
rozpętała się burza, a bałwany miotały statkiem. Przerażeni marynarze błagali Mikołaja, aby
prosił Boga o ratunek. Wzburzone fale uspokoiły się, a okręt ocalał… Inna legenda
mówi, że tonący na morzu żeglarze wzywali jego pomocy i wstawiennictwa u Pana Boga. Ukazał się im, przykazując zaufanie Bogu,
podniósł okręt, uciszył
wichurę i zniknął...
Biskupstwo
Podczas pielgrzymki, gdzieś na
Pustyni Judzkiej, miał
usłyszeć głos, mówiący, by wrócił do swych owiec, które opuścił w stolicy Licji – w Myrze.
Tymczasem tu zmarł biskup. Uradzono, by jego następcą został ten, kto następnego dnia jako pierwszy wejdzie do świątyni. I stało się, że pierwszym
tego ranka w świątyni był właśnie Mikołaj,
wracający z Ziemi Świętej, aby podziękować Bogu za szczęśliwy powrót. Wszyscy dostrzegli w tym wydarzeniu palec Boży, a Mikołaj - mimo niechęci i oporu - musiał zasiąść na stolicy biskupiej.
Dzieci
Wiele legend mówi o cudownym
ocaleniu lub wskrzeszeniu
dzieci czy młodzieńców. Podczas podróży do Nicei miał wskrzesić trzech młodzieńców, których rzeźnik potajemnie
zamordował i wrzucił do
beczki z solanką. Inna mówi, iż wskrzesił troje ludzi, zamordowanych w złości
przez hotelarza za to,
że mu nie mogli wypłacić należności. Jeszcze inna, iż Eustachiusz, chciwy namiestnik, skazał na śmierć kilku kupców, aby się
wzbogacić ich majątkiem.
Już stali na rusztowaniu, już błyszczał miecz nad ich głowami, kiedy ukazał się Mikołaj, wydarł miecz z rąk oprawcy, zganił
niesprawiedliwość Eustachiusza
i ocalił niewinnych. Wstrząsająca
jest opowieść o ubogiej, głodującej rodzinie, która zdecydowała się upiec trójkę najmłodszych dzieci w piecu. Przechodzący
Mikołaj odwiedził
tę rodzinę - za jego sprawą z pieca wyjęto trzy wypieczone chleby, a dzieci
zostały ocalone.
Wniosek:
Myśląc
i wspominając św. Mikołaja – tego nietuzinkowego człowieka, dobroczyńcy, a
przede wszystkim świętego i pokornego naśladowcę Jezusa Chrystusa – zechciejmy
i my uczyć się owej wrażliwości na potrzeby drugiego człowieka, tego, który
jest obok nas. Może to będzie twój brat, może siostra; może kolega, koleżanka.
A może – schorowana i zniedołężniała staruszka z sąsiedztwa. Po prostu każdy – kto potrzebuje naszej pomocy i odrobiny miłości i
wrażliwości.
Zastanówmy
się tym razem nie nad tym, co my dostaniemy od świętego Mikołaja, ale – w czym my możemy pomóc świętemu Mikołajowi. Nie myślmy
o tym, kto dla nas będzie świętym Mikołajem, ale – dla kogo
my możemy zostać owym wielkim dobroczyńcą.
Opracowanie: Ks. Krzysztof Smoroński
(Dębica, 1.12.2002)